
Mikrovlogowanie tylko w mobile: Vine
O aplikacji mobilnej Vine dowiedziałam się w piątek z artykułu na serwisie Marketing-news.pl. Jeśli słyszysz o niej pierwszy raz, to czytaj dalej, bo zagranicą ta aplikacja została już mianowana nowym hitem wśród serwisów social media. Wsparcie ma mocne – za projekt Vine odpowiada ekipa Twittera. Działa w tak prosty sposób, że ci, których kusiło ale ostatecznie nie przekonywało „video w sieci”, teraz mogą z łatwością wejść w mikrovlogowanie.
Grzegorz Marczak ostatnio pisał na Facebooku:
Strasznie ciągnie mnie do tego video w sieci ale jednocześnie przeraża mnie nakład czasowy jaki jest na to potrzebny…
Not any more ;-)
Jak działa Vine?
Tak jak Twitter jest mikroblogiem, na którym w jednym ćwierknięciu nie możesz przekazać więcej niż 140 znaków, tak Vine jest mikrovlogiem, gdzie jeden filmik nie może być dłuższy niż 6 sekund. Szybkie, łatwe i proste.
Sposób, w jaki działa aplikacja ma wpływ na jakość powstałych w niej produkcji. Aby uruchomić kamerę, musisz trzymać palec na ekranie smartfona. Dodatkowo, aplikacja automatycznie dzieli film na przynajmniej 3 sekwencje. I gotowe filmy wyświetla w pętli. To powoduje, że filmy z Vine przypominają animowane gify.
Ale…
To samo powoduje również, że takim sposobem powstaje mnóstwo bezsensownych produkcji. Tak jak Instagram upiększa fotografie, tak Vine karykaturyzuje filmy. Użytkownicy na razie bardziej testują i sprawdzają możliwości, więc ładnych, nieamatorskich filmów jest jak na lekarstwo. Poza tym, oglądanie takie zapętlonych filmów… męczy. Gdy taki bezsensowny filmik leci nieprzerwanie w kółko, a w streamie na stronie głównej appki jest ich kilka pod rząd (a odtwarzają się automatycznie, kiedy zostaną wycentrowane na ekranie smartfona), to wzbiera we mnie ochota do jak najszybszego wyjścia z appki.
Zresztą pobierz sam/ sama (aplikacja dostępna na razie tylko w App Store) i sprawdź samodzielnie.
Ja już to zrobiłam ;)
#firstpost on @vine mikro-mobi-vlogowanie? vine.co/v/b6ij7ZztWUg
— Monika Mikowska (@mobimoni) 19 lutego 2013
Jednak…
Coś jest na rzeczy. Aplikacja została pokazana światu niecały miesiąc temu, a już naprawdę jest o niej głośno. Mimo, iż obawiam się zalewu słabych i nic nie wnoszących filmów, to wciąż rozumiem fenomen jej popularności. Pomysł jest nowy, świeży, oprócz telefonu nie potrzeba niczego więcej, aby „robić video w sieci”. Dzięki integracji z Twitterem i Facebookiem, filmy automatycznie mogą być prezentowane w innych kanałach social media. Jak napisałam we wstępie, w Polsce mało kto o niej słyszał, ale jeśli już zaczął jej używać Michał Sadowski z Brand24.pl, to jest to wystarczająca sugestia dla social media ninjów, że warto się tym zainteresować ;)
Pomysł bardzo szybko podchwyciły też media i agencje reklamowe. Marketing-news.pl podrzuca następujące przykłady:
We’re crazy for Vine at the Barbarian Group: vine.co/v/b5dOK5Etp7F
— The Barbarian Group (@barbariangroup) 24 stycznia 2013
A quick tour inside 30 Rock with @twitter‚s new mobile app, Vine. vine.co/v/b5H9K2WIYej
— NBC News (@NBCNews) 24 stycznia 2013
Ja do nich dodam polskie produkcje:
Empty office #workhard vine.co/v/b1WHh33muve— Radek Zaleski (@radekzaleski) January 31, 2013
@mobimoni jasne, że dobry. W piątek były już nawet pierwsze, oficjalne (publikowane :P) próby vine.co/v/br1DJtW2LuO— Michał Grzebyk (@Michal_Grzebyk) February 19, 2013
Jestem pewna, że jeśli polscy popularni early-adopterzy będą regularnie korzystać z tej aplikacji, zarażą do niej spore grono osób. Jestem bardzo ciekawa, w którym kierunku rozwinie się ten projekt w Polsce. Obstawiam, że pomysł zyska popularność, ale krótką. Szybko zmęczymy się tymi poklatkowymi animacjami, szczególnie jeśli w większości będą nieciekawe. Oczywiście… mogę się mylić ;) Bo jam już stara i nie szkoda mi czasu na pierdoły, ale młodsi użytkownicy smartfonów mogą być takim mikrovlogowaniem zachwyceni.
Projekty only-mobile
Na koniec chciałabym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Zobacz, Vine to kolejny projekt dedykowany tylko posiadaczom smartfonów. Możesz z niego korzystać wyłącznie z poziomu aplikacji mobilnej (dziś tylko na iPhone’ach, ale wkrótce aplikacja będzie dostępna na telefonach z systemem Android), nie masz takiej możliwości w „tradycyjnym webie”. Temat społeczności mobile-only to temat rzeka. Jeśli Cię to interesuje, spodoba Ci się poniższa infografika.
0