Dzieci na tabletach
Dla osób niezwiązanych z branżą urządzeń mobilnych, tytuł tego posta wyda się dwuznaczny ;-) Wszak wciąż na wyposażeniu bardzo niewielu polskich gospodarstw domowych znajduje się tablet. To głównie my, (za przeproszeniem) „ludzie z branży” przynajmniej raz mieliśmy go w dłoniach, a u co n-tego z nas ten gadżet gości w domu czy w biurze. I teraz pytania do posiadających go rodziców. Czy Twoje dziecko bawi się tabletem? Jeśli tak, do czego najczęściej go używa? I co najważniejsze, dlaczego go używa? :)
Tablet to takie zgrabne urządzenie, które do realizacji niektórych zadań jest wygodniejsze niż telefon i poręczniejsze niż notebook. Jakich zadań? Najczęściej edukacyjnych (bo na nim wygodniej jest czytać ebooki, przeglądać strony informacyjne, dokumenty, itp.) i rozrywkowych (o wiele przyjemniej jest grać na większym ekranie niż na mniejszym, a i na kanapie wygodniej jest trzymać coś w rękach niż na kolanach). Przydaje się nie tylko dorosłym, ale również dzieciom. Dzieciom może nawet bardziej…
Przed weekendem firma analityczna Nielsen opublikowała wyniki badania za IV kwartał 2011 roku, w którym sondowała rodziny z dziećmi, które posiadają w domu tablet. Oprócz tego, że rodzice za pomocą swoich tabletów, zajmują czas dzieciom i dzięki nim mają ich „z głowy” na kilka dłuższych chwil ;), wyłaniają się też inne, ważniejsze wnioski:
- 7 na 10 dzieci poniżej 12 roku życia używa tabletów,
- 77% dzieci gra na nich w gry,
- 57% dzieci korzysta z edukacyjnych aplikacji,
- 43% dzieci ogląda na nich filmy (głównie bajki),
- 55% przebadanych rodzin używa tabletów w podróży,
- z kwartału na kwartał przybywa coraz więcej rodzin, które kupują tablety.
Tylko 15% przebadanych użytkowników tabletów używa ich do komunikacji z innymi osobami, co znów dowodzi, że tablety są czymś pomiędzy komórką a komputerem i to główny powód, dla którego popyt na nie nieustannie rośnie.
Wiedzę tę powinni teraz wykorzystać markerzy, którzy swoje wysiłki i budżety mogą skierować na kanał mobilny, ponieważ potencjał jest ogromny a trend dopiero się pojawił. Marketerzy, wykorzystując kolejny kanał komunikacji, mogą wchodzić w interakcję z dziećmi. Dotąd budżety marketingu dziecięcego kierowane były przede wszystkim do telewizji oraz na akcje eventowe. Kilka lat temu urosło znaczenie internetu i sporą popularność zyskały produktowe strony internetowe kierowane wyłącznie do dzieci, których zadaniem było wciągnięcie w interaktywną grę czy zabawę edukacyjną. Przy tej okazji rozpętała się dyskusja, czy wszystkie praktyki marketerów są etyczne, bo przecież chodzi tutaj ni mniej ni więcej o to, by mniej lub bardziej pośrednio zwiększać swoją sprzedać i pozyskać (i/lub utrzymać) dziecko jako konsumenta marki. Dziecko, które jest nieświadome tricków marketingowych i bardzo na nie podatne. Nie chcę ględzić, dlatego podsumuję krótko, że konstruowanie komunikatu do dzieci jest naprawdę odpowiedzialnym zadaniem. Równocześnie mam poczucie, że kanał mobilny (mając na uwadze wyniki w/w badania Nielsena) jest łatwiej adaptowalny do działań marketingu dziecięcego, ponieważ jest bardziej naturalny w obejściu niż komputer. Tutaj łatwiej też bazować na prostolinijnej edukacji i zabawie, bo właśnie do tych dwóch celów wykorzystywany jest najczęściej tablet. Ok, tyle teorii, chcę praktyki!! Zacieram rączki i czekam na fajne polskie case studies w tej kategorii…
I na zakończenie, ostatnie pytanie do rodziców, władających tabletami. Jaka jest dolna granica wieku dziecka, któremu warto podrzucić ten gadżet do zabawy??? ;-))
17